31 sierpnia 2013

31 sierpnia 2013

Bardzo często rozmawiam z różnymi osobami o moich podróżniczych planach, a że zazwyczaj mam sto tysięcy pomysłów na minutę i każdy z nich traktuję jak najbardziej poważnie, moi rozmówcy w końcu nie wytrzymują i pytają: "No tak... ale skąd bierzesz na to pieniądze?".

http://podroze.gazeta.pl
Podróżowanie często i zupełnie niepotrzebnie kojarzy się z dużymi wydatkami, zwłaszcza, jeśli przegląda się oferty biur podróży albo ceny biletów lotniczych. Wtedy wzdycha się nad zdjęciami palm, plaży i hoteli z myślą:" Nigdy nie będzie mnie na to stać...". Owszem! Jeśli podróżowanie oznacza dla Ciebie siedzenie przez tydzień na tej samej plaży, spanie w codziennie zmienianej pościeli, popijanie drinków z hotelowego baru i jeżdżenie na zorganizowane wycieczki, na których tempo zwiedzania jest tak zabójcze, że i tak nie będziesz w stanie nic tam zobaczyć - rzeczywiście, to kosztuje dużo. Z tym, że takie wakacje to nie podróż i nie płacisz tu za zwiedzanie, ale za spędzenie tych paru chwil w luksusie, jakiego nie zaznasz w domu.

W rzeczywistości podróżować można za darmo lub prawie za darmo - wystarczy tylko mieć w sobie trochę determinacji i pomysłowości. Tanie podróżowanie oznacza przede wszystkim gotowość do wyrzeczeń, wykorzystywanie nadarzających się okazji, darzenie zaufaniem przypadkowo poznawanych ludzi, a czasem planowanie wszystkiego z dużym wyprzedzeniem. Jeśli przygotujemy się na taki stan rzeczy, dojedziemy za darmo lub pół darmo naprawdę wszędzie.

Jak w takim razie zredukować koszty podróży i skąd w ogóle wziąć pieniądze na wyjazdy?

  • Zacznij od zmiany światopoglądu
http://podroze.dziennik.pl
To absolutnie niezbędna rzecz, jeśli chcesz podróżować tanio. Przede wszystkim musisz przekonać się, że nie każdy spotkany na Twojej drodze człowiek jest mordercą, gwałcicielem i złodziejem. Nie każdy, kto proponuje Ci podwózkę albo nocleg w swoim domu robi to, mając wobec Ciebie złe zamiary. Pamiętaj, że gdzieś na świecie istnieją w końcu także normalni ludzie, jak Ty czy ja, którzy nie zamierzają na nikogo napadać, a faktycznie oferują swoją pomoc i tak samo jak Ty są ciekawi świata i innych ludzi. Jeśli nie jesteś jeszcze przekonany do jazdy autostopem albo nocowania u couchsurferów - spróbuj i sprawdź, czy rzeczywiście ufanie nieznajomym zawsze kończy się tak tragicznie, jak twierdzą wszyscy naokoło. Czasem od przypadkowo spotkanej osoby można doświadczyć o wiele więcej życzliwości, niż można by się spodziewać.

Nie do wiary, ale jeszcze rok temu zarzekałam się, że nigdy nigdzie nie pojadę autostopem. Przekonali mnie do tego znajomi, którzy udowodnili mi, że w ten sposób można dojechać w wiele miejsc nie tylko taniej, ale także szybciej niż innym środkiem lokomocji. Po kilku nieprzyjemnych przejazdach dusznym busem, opóźnionych odjazdach i godzinach czekania na dworcu stwierdziłam, że nigdy więcej i że czas wreszcie wypróbować jazdę stopem. Potem żałowałam, że nie zdecydowałam się na to wcześniej ;)

  •  Przygotuj się na niewygody
http://www.bedui.com
Podróżując tanio, musisz przygotować się na to, że nie wszędzie i nie zawsze podczas podróży będzie czekało na Ciebie wygodne łóżko, gorąca kąpiel i obiad z dwóch dań. Być może podczas jazdy stopem nie zdążysz dojechać na czas do miasta i będziesz musiał spędzić noc w namiocie przy stacji benzynowej, być może Twój host znaleziony na couchsurfingu zaoferuje Ci jedynie kawałek podłogi zamiast kanapy, a przez te kilka dni głównym składnikiem Twojego menu będzie pasztet podlaski. Grunt to być przygotowanym dosłownie na wszystko i nie wybrzydzać, a cieszyć się tym, co się dostaje. Z czasem okazuje się, że do szczęścia podczas podróży trzeba nam naprawdę niewiele i zaczynają nas cieszyć tak drobne i oczywiste rzeczy jak posiadanie dachu nad głową, kromki chleba albo jazda samochodem, choćbyś miał jechać nim przez wiele godzin, nic nie widząc zza plecaka trzymanego na kolanach. Niewygody niewygodami, ale pamiętaj, że wynikają one często z tego, co mogą i chcą zaoferować nam inni ludzie - dzięki ich pomocy można przetrwać naprawdę wiele. Może i będziesz czasem musiał przejść kilka kilometrów z ciężkim plecakiem na stację benzynową podczas podróży stopem lub spać na podłodze w domu hosta, ale według mnie to i tak lepsze niż wielogodzinna jazda śmierdzącym busem czy "spanie" w hostelu, w którym trwa wieczna impreza ;)

  •  Wykorzystuj okazje
Twoja koleżanka ma ciotkę w Norwegii, a Ty zawsze marzyłeś o tym, by zobaczyć fiordy? Twój kuzyn wyjeżdża na rok do Hiszpanii, a chciałbyś spędzić kilka dni w słońcu, pod palmami? Wujek Twojego znajomego mieszka w Niemczech i myślisz, że mógłbyś u niego przenocować podczas autostopowej podróży do Paryża? Nie bój się zapytać! Korzystaj, póki jest okazja - za rok Twój kuzyn wróci do Polski i myśl o wyjeździe do Hiszpanii odejdzie w zapomnienie, a mieszkający w Niemczech wujek przeprowadzi się i tyle będzie z tranzytowego noclegu. Nie myśl, że komuś się narzucasz - osoby mieszkające za granicą są bardzo często spragnione kontaktu z ojczystym krajem. Udostępnienie Ci kawałka podłogi naprawdę może nie być dla nich żadnym problemem, a w zamian za nocleg możesz zaoferować im prezent, na przykład w postaci polskich produktów. Nie bój się też zmieniać swoich planów w ostatniej chwili - jeśli przez pół roku myślałeś, że lipiec spędzisz na Mazurach, a kilka dni przed wyjazdem dzwoni do Ciebie znajomy i oferuje wspólną podróż stopem po Europie, nie mów że owszem, chciałbyś, ale akurat jedziesz na Mazury, tylko pakuj się i jedź! Taka okazja prędko się nie powtórzy, a na Mazury pojedziesz jeszcze tysiąc razy.

  •  Bądź czujny
http://witchsrocksurfcamp.com
Kto w lutym myśli o wakacjach?! Ten, kto chce podróżować tanio :) Już w zimie lub wczesną wiosną mogą pojawiać się bilety lotnicze lub autobusowe po bardzo niskich cenach. Warto się za nimi rozglądać, nawet jeśli oznaczałoby to codzienne odwiedzanie stron linii lotniczych. Czasem warto się trochę wysilić i dopilnować sprawy, bo może nam się trafić coś naprawdę atrakcyjnego. To samo tyczy się ofert last minute - co, jeśli trafią Ci się bilety za pół darmo, ale na jutro? Bądź gotowy spakować się choćby w godzinę i pojechać na lotnisko (przy okazji zapytać znajomego studiującego w Warszawie, czy możesz u niego przenocować ;)).

Dzięki wcześniejszej rezerwacji udało mi się za grosze pojechać Polskim Busem do Berlina, a teraz poluję na tanie bilety lotnicze do Londynu. Mam nadzieję, że się uda ;)

  • Ustal swoje priorytety
http://modmyi.com
Ciągle narzekasz, że nie masz pieniędzy na podróżowanie, a jednocześnie co miesiąc kupujesz nową parę butów, a telefon zmieniasz co pół roku? Zastanów się wobec tego, czy tak naprawdę zależy Ci na tym, aby gdzieś pojechać. Skoro potrafisz oszczędzać na nowy ciuch, książkę, komputer czy imprezy, dlaczego ciągle marudzisz, że nie stać Cię na wyjazdy? Pomyśl sobie, że za cenę kilku imprez lub jednej pary butów/upatrzonej bluzy mógłbyś spędzić wspaniałe kilka dni w jakiejś europejskiej stolicy albo innym pięknym miejscu, jakie sobie wymarzysz. Wszystko jest kwestią tego, czego tak naprawdę chcesz.

Dla podróżowania jestem w stanie zrezygnować z bardzo wielu rzeczy. Przyznam, że ułatwia mi to mój tryb życia i to, jakie mam zainteresowania. Z założenia nie chodzę do kina i do klubów, rzadko na koncerty (na to nie szkoda mi pieniędzy, jednak rzadko coś mnie zainteresuje), nienawidzę kupować butów i ciężko mi się zebrać, aby kupić sobie jakiś nowy ciuch. Nie mam nałogów, nie jestem gadżeciarą - mam stary telefon i ledwie działającą mp3. Nie lubię kupować książek i niepraktycznych rzeczy, które potem stoją na półce i się kurzą. Jeśli chodzi o kosmetyki, stosuję naturalną pielęgnację i wiele z nich robię sobie sama, niemało oszczędzając. Jedyne, na czym nie potrafię oszczędzać, to produkty do włosów (małe zboczenie) i płyty. No i jedzenie ;) Dzięki takim oszczędnościom co roku mam odłożone co najmniej kilkaset złotych do spożytkowania w wakacje i wówczas, odpowiednio nimi gospodarując, mogę sobie jeździć praktycznie wszędzie, gdzie tylko chcę (dopóki nie będę już całkiem spłukana ;)).

  • Zarabiaj!
http://w-spodnicy.ofeminin.pl
Oczywista rzecz. Jeśli nie masz pieniędzy, nie oczekuj, że spadną Ci z nieba, tylko spróbuj je zarobić. Wiadomo, że nie jest łatwo znaleźć etatową pracę, zwłaszcza, kiedy jest się studentem, więc jeśli się nie uda, spróbuj znaleźć inne źródła gotówki. Masz w domu ubrania, w których już nie chodzisz albo książki, które nie są Ci potrzebne? Wystaw je na Allegro, a może wpadnie Ci parę złotych. Jesteś dobry z jakiegoś przedmiotu, np. fizyki lub angielskiego? Ogłoś się w serwisie z korepetycjami. Masz kogoś znajomego, kto potrzebuje pomocy przy wyprowadzaniu psa, koszeniu trawnika lub robieniu zakupów? Zaproponuj pomoc. Nie gardź żadną pracą, jeśli masz możliwość ją podjąć, choćby miało to być sprzątanie czy noszenie ciężarów. Pamiętaj, by każdą zarobioną sumę, choćby niewielką, skrupulatnie odkładać do słoika czy skarbonki. Jestem pewna, że po paru miesiącach uzbierasz całkiem przyzwoitą kwotę.

Fajną opcją jest także zarabianie już na wyjeździe. Jeśli masz trochę talentu muzycznego lub artystycznego, możesz spróbować zarobić na ulicy grając, malując obrazy, żonglując lub robiąc inne tego typu rzeczy. To świetny sposób na to, by zwróciła się przynajmniej część pieniędzy wydanych na wyjazd, choć znam i takich, którym nie tylko zwróciła się całość, ale jeszcze na tym zarobili ;) Niektórzy jeżdżą też za granicę i wręcz chodzą po domach, pytając, czy są do wykonania jakieś drobne prace, których mogliby się podjąć. Jak widać, dla chcącego nic trudnego. Możesz rozejrzeć się także za jakimś zorganizowanym wyjazdem do pracy za granicą, jak chociażby Work & Travel.

  •  Oszczędzaj, na czym się da
http://www.nonsprecare.it
Planując podróż zastanów się, jakie możesz podjąć wyrzeczenia i jak maksymalnie zredukować koszty podróży. Wbrew pozorom najłatwiej zaoszczędzić na tym, co jest najdroższe, czyli transporcie i noclegach. Przekonaj się do jazdy autostopem - to nie tylko gigantyczna oszczędność, ale też fantastyczne przeżycie, które wręcz uzależnia i po jednej autostopowej podróży nie ma się już ochoty jeździć innym środkiem transportu ;) Jeśli w jakieś miejsce nie będziesz w stanie dojechać stopem lub masz ograniczenia czasowe, szukaj tanich lotów albo biletów autobusowych. Jeśli chodzi o noclegi, pytaj znajomych, czy nie mają kogoś znajomego w miejscu, do którego chcesz się udać. Czasem naprawdę mają i aż można się zdziwić tym faktem, a szkoda, by taka informacja wyszła, kiedy będzie już za późno. Pytaj o nocleg także na couchsurfingu lub innych tego typu stronach (ja korzystałam tylko z tej). Dowiedz się też, czy w miejscu, do którego jedziesz, można biwakować "na dziko" - jeśli tak, weź ze sobą namiot (są państwa, w których jest to zupełnie legalne, np. Szwecja czy Norwegia oraz takie, gdzie kompletnie zabronione, np. Chorwacja). Jeśli uda Ci się załatwić darmowy lub półdarmowy dojazd i nocleg, reszta kosztów to właściwie niewiele ponad to, co i tak wydałbyś w domu (jedzenie, komunikacja publiczna, zwiedzanie/wymienne na: impreza).

Według mnie najtrudniej jest oszczędzić na jedzeniu, może dlatego, że jestem osobą, która nie tknie zupki chińskiej, nie wchodzi do McDonalda i dostaje bólu brzucha po jedzeniu przez cały dzień kanapek z pasztetem. Jeśli nie przeszkadza Ci taka dieta, to masz łatwiej ;) Ja jednak staram się trochę urozmaicać i wzbogacać jadłospis na wyjeździe, bo jeśli jem źle, to nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Jeśli więc mam możliwość, na wyjazdach gotuję sobie obiady, a jeśli chodzi o produkty instant, biorę ze sobą kaszę kuskus, która jest pożywna, nie zawiera chemii, a do jej przygotowania potrzeba tylko trochę wrzątku. W ostateczności zjem obiad w restauracji - nie szkoda mi wydać na to pieniędzy, jeśli wiem, że zjem coś ciepłego i normalnego.

http://cjg.gazeta.pl
Jeśli chodzi o zwiedzanie, to na ogół nie interesuje mnie chodzenie po muzeach i tego typu miejscach. Takie rzeczy to tylko na zorganizowanych wycieczkach, których nie lubię. Kiedy jadę w jakieś miejsce, chcę w nim po prostu pobyć, poznać je od innej, bardziej codziennej strony, a nie tej katalogowo-przewodnikowej. Zamiast stać dwie godziny w kolejce do obleganego obiektu, wolę w tym czasie po prostu przejść się po okolicy i zobaczyć coś innego niż wszyscy. W związku z tym rzadko gdzieś płacę za bilety wstępu i nie uważam, żeby przez to moje wycieczki były uboższe we wrażenia ;)


Według mnie tanie podróżowanie jest nie tylko oszczędnością, ale także niesamowitą szansą na zobaczenie rzeczy i miejsc, których nie znajdziemy w katalogach biur podróży, a także na poznanie ludzi, których nie mielibyśmy okazji spotkać, spędzając wakacje w hotelu. Podróżowanie oznacza dla mnie przede wszystkim przygodę, czerpanie jak najwięcej z miejsca, do którego dotarłam oraz satysfakcję z tego, że udało mi się pokonać wiele przeciwności, aby zrealizować swój pomysł. Według mnie wydawanie wielkich sum na podróżowanie jest nie tylko niepotrzebne, ale wręcz odbiera ono wyjazdom cały ich urok. Tydzień spędzony na hotelowej plaży szybko przeleci Ci przez palce, natomiast autostopową wyprawę na drugi koniec Europy lub spanie w namiocie pod gwieździstym niebem gdzieś w górach będą doświadczeniem, które będziesz wspominać przez resztę życia.

http://crenk.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz