26 grudnia 2014

26 grudnia 2014

Nie skłamię, jeśli powiem, że ten rok nie był dla mnie łatwy. Zaczął się nie najlepiej i właściwie cały minął mi dość dziwnie - pełen niedograń, niezrealizowanych planów i niepoukładanych relacji. Zakończyłam kilka toksycznych, jednostronnych znajomości, nie wypaliło też kilka pomysłów i projektów. Ale takie lata też się zdarzają i są potrzebne, może dzięki tym doświadczeniom będę w tym nowym roku choć trochę mądrzejsza.

Ale nie było tak, że w 2014 nie wydarzyło się nic dobrego. Wręcz przeciwnie! Wydarzyło się mnóstwo :)

  • Najważniejszym momentem mijającego roku był koncert Alexz Johnson - spełnienie największego marzenia, na które czekałam prawie 10 lat. Poznałam wreszcie osobiście osobę, która od dzieciństwa była dla mnie największą inspiracją i warto było specjalnie polecieć na drugi koniec Europy, żeby tego doświadczyć.
  • Choć wiele spraw związanych z podróżami nie poukładało się po mojej myśli i czuję niedosyt, to jednak odwiedziłam aż 7 nowych państw, ustanawiając tym samym swój rekord ;)
  • Po raz pierwszy poleciałam na drugi koniec świata, co od jakiegoś czasu było moim planem. Strasznie się cieszę, że mimo przeszkód się udało :)
  • Spędziłam najlepszą jak dotąd majówkę - wyjazd autostopem do Belgii i Holandii. Mogę sobie tylko marzyć o tym, aby każdy wyjazd tak właśnie wyglądał!
  • Pojechałam w Bieszczady w październiku, spełniając jedno ze swoich mniejszych marzeń i nie rozczarowałam się. Było pięknie i już nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu, prawdopodobnie zimowego ;)
  • Odwiedziłam Sztokholm, co było planem odwlekanym od miesięcy i już myślałam, że się nie uda, ale jednak się udało ;)
  • Rozpoczęłam drugi kierunek studiów, co planowałam od dawna. Jestem zadowolona i póki co udaje mi się pogodzić studiowanie na dwa fronty.
  • Zaczęłam działać w AIESEC i choć jestem tam dopiero od dwóch miesięcy, już wiele się nauczyłam i poznałam sporo ciekawych osób.
  • Nawiązałam ciekawą współpracę zawodową i znacznie wzbogaciłam CV (praca, wolontariat, działanie w organizacji).
  • Kupiłam keyboard i podszkoliłam się z grania. Gram co prawda pokracznie, bo do wszystkiego dochodziłam sama właściwie od zera, ale jednak :) Zdecydowanie zaliczam to do sukcesów!
  • Zrealizowałam jakieś 75% planów na ten rok zrobionych w grudniu 2013 i choć żałuję, że nie udało mi się zrobić wszystkiego, to jednak ciągle jest to dobry wynik ;)

Plany na kolejny rok 

Na nowy rok nie robię żadnych konkretnych planów, jeśli chodzi o podróże. Niestety, nie będę miała na nie zbyt wiele czasu i podejrzewam, że podobnie jak w tym roku ciężko będzie wszystko dograć. Jeśli chodzi o wyjazdy, będą one raczej dłuższe i najpewniej zdaję się w tej kwestii na siebie.

Jedną z ważnych decyzji, jakie podjęłam jest to, że przerywam studia i wyjeżdżam. Nie zdradzę na razie żadnych szczegółów, bo sama nie jestem niczego pewna, ale chciałabym spełnić jedno ze swoich marzeń i pomieszkać przez parę miesięcy za granicą. Chciałabym wreszcie mieć na to czas, nie będąc związana studiami i wykorzystać go na rzeczy, których nie da się zrobić, kiedy trzeba codziennie przychodzić na uczelnię. Ciągle analizuję różne opcje, szukam najlepszych możliwości i choć wiem, że w żadnym przypadku nie będzie łatwo, to jestem dobrej myśli i wierzę, że ten wyjazd przyniesie wiele dobrego ;)

Ponadto mam też trochę planów odnośnie bloga. Trochę się tu ostatnio pozmieniało i mam nadzieję, że wkrótce stanie się on lepszym i ciekawszym miejscem. Z tego miejsca dziękuję wszystkim osobom, które przez ostatni rok tu zaglądały i które obserwują blogową stronę na Facebooku.

I na koniec trochę smutny plan, ale jestem pewna, że przyniesie pożytek - chciałabym wreszcie przestać uzależniać swoje plany, szczęście i powodzenie od osób, które tylko udają moich znajomych i nie marnować sił, czasu i energii na sztuczne podtrzymywanie takich kontaktów. Nie warto. Jeśli czegoś naprawdę nauczyłam się w tym roku, to właśnie tego. Chciałabym za to poświęcać więcej czasu i uwagi osobom, na które naprawdę mogę liczyć i które chcą robić to samo dla mnie. Wnioski niby proste, ale trochę to zajęło, zanim do nich doszłam ;)

Mam nadzieję, że 2015 przyniesie wiele dobrego, świeżego, pewnego i ciekawego. Jak najmniej momentów walki, a jak najwięcej radości, spełnienia, szczęścia i satysfakcji.
Życzę tego sobie i Wam. 
Szczęśliwego, pełnego i niesamowitego nowego roku! :)

8 komentarzy:

  1. Podziwiam, to był naprawdę udany rok w Twoim wykonaniu. Zazdroszczę szczególnie tych podróży i uświadomienia sobie, że nie warto opierać się na ludziach, którzy na to nie zasługują - ja z tym wciąż mam wielki problem.

    Powodzenia w realizacji założeń na nadchodzące miesiące!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah piona z tym keybordem, sama też ostatnio zaczęłam, ale obecnie yt umożliwia nam by grać nawet jeśli grać się nie umie, każda nowa zagrana piosenka to ogromna radość :)
    E tam dużo podróżowałaś, wiadomo zawsze może być więcej ale zawsze może byc też mniej!

    Na nowy rok przede wszystkim szczęścia, realizacji tych planów i miłych sytuacji które daje nam los. Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! YT to wybawienie, są świetne tutoriale :) chociaż czasem brakuje mi do nich cierpliwości, no i latanie od keyboardu do komputera jest upierdliwe :P

      dziękuję i wzajemnie!

      Usuń
    2. haha dokładnie zwłaszcza jak raz po raz muszę cofać żeby się czegoś nauczyć :D

      Usuń
  3. gratuluję przede wszystkim odwagi. I życzę Ci, by nadal Ci nie brakowało odwagi w drodze do realizacji marzeń. Powodzenia za granicą. Podczas studiów nieraz miałam podobny plan,niestety brak odwagi i do dziś żałuję. Ale mam nadzieję, że co się odwlecze to nie uciecze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W jakiej formie myślałaś o wyjeździe do innego kraju na kilka miesięcy? Tak po prostu na własny rachunek czy chcesz skorzystać z jakiegoś programu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcę wyjechać na praktyki. albo skorzystam z programu, albo znajdę coś na własną rękę.

      Usuń