Są takie momenty, do których szczególnie lubię wracać. Może dlatego, że mam świadomość, iż każdy wyjazd jest niepowtarzalny i kolejna podróż z pewnością będzie inna od poprzedniej. Niekoniecznie lepsza czy gorsza - po prostu inna.
Fajnie jest po wielu miesiącach wspominać te wszystkie chwile, które były w jakiś sposób szczególne, osoby, które się spotkało, miejsca, które odwiedziło i to, co udało się osiągnąć tym razem. Fajnie jest przypomnieć sobie, jak stało się na najsławniejszym w Amsterdamie moście z wielkim plecakiem i próbując zorientować mapę, jak w jeden dzień zeszło się na piechotę całą Brukselę, bo szkoda było kasy na bilety i jak zostało się wyrzuconym przez kierowcę na środku autostrady, po czym spełniło się jedno z autostopowych marzeń i złapało wielkiego campera (tak zwany dom na kółkach). Fajnie jest siąść któregoś zimowego wieczoru, powspominać i powiedzieć sobie: to był dobry wyjazd... :)
Przychodzę więc dziś z dwoma filmami, których jeszcze tutaj nie publikowałam, a które stanowią najlepszą pamiątkę z fantastycznego wyjazdu, jakim była tegoroczna Majówka. Mogę oglądać te filmy bez przerwy, bo zawsze wywołują u mnie wielki uśmiech, dodają niesamowitej energii i sprawiają, że mam ochotę teraz, zaraz rzucić wszystko i gdzieś wyjechać :)
Zapraszam więc do obejrzenia dwóch krótkich relacji z naszej majowej wyprawy, w czasie której pokonaliśmy prawie 3000 km, zwiedziliśmy trzy europejskie miasta i w pięknym stylu wróciliśmy autostopem z Brukseli do Lublina w 23 godziny. Jest co wspominać!
Film mój:
Film Moniki:
Przypomniałam sobie przy okazji, że nie wstawiłam tu relacji z pobytu w Brukseli. Koniecznie muszę to nadrobić, bo to fantastyczne miasto!
A tymczasem kolejny wyjazd jest już w planach. Chcę go w tym momencie tak bardzo, że już odliczam dni. A zostało ich już nie tak wiele :) Z tego wyjazdu zapewne również powstanie film, bo stwierdzam, że takie nagrania biją na głowę wszystkie pamiątki.
Pozdrawiam,
Klaudia
0 komentarze:
Prześlij komentarz