3 sierpnia 2014

3 sierpnia 2014

Ten post miał zostać przesłany jeszcze z Chin, niestety - słabe łącze i kilka dni w podróży uniemożliwiły mi wgranie zdjęć przed wyjazdem. Pozdrawiam więc z Polski i uzupełniam brakujące części relacji :)

Ostatni weekend w Ningbo był jedynym weekendem, kiedy nie musieliśmy pracować (dzięki ci, Aiesec...). Część osób postanowiła wybrać się do Suzhou i Nankinu, a ja, ponieważ planowałam wybrać się tam po zakończeniu wolontariatu, postanowiłam spędzić ten czas z moją chińską rodziną. Pojechaliśmy do nieco oddalonej od Ningbo nadmorskiej miejscowości Zhoushan, gdzie znajduje się najsławniejszy w prowincji Zhejiang kompleks świątyń. Taka azjatycka wersja Jasnej Góry. Na miejscu spotkaliśmy dosłownie tłumy ludzi, co totalnie odebrało temu miejscu wyraz i nastrój. Chińczycy jak to Chińczycy, latali od świątyni do świątyni, modląc się i paląc kadzidełka. Ot, taki sobie kompleks, z tym że większy tłum niż zawsze.

Poniżej trochę zdjęć.





Po odwiedzeniu wszystkich świątyń wybraliśmy się na pobliską plażę. Zobaczyłam więc Morze Południowochińskie. Woda w morzu chińskim jest na ogół żółta jak błoto w kałuży, to miejsce było jednym z najczystszych w okolicy, ale i tak obowiązywał tam zakaz kąpieli. Okolica była jednak całkiem przyjemna. Mój homestay wynajął quada, żeby pojeździć nim po plaży ze swoją córką oraz siostrzenicą - przy okazji też miałam okazję się przejechać :P





Po zejściu z plaży wybraliśmy się na słynny w Zhoushan punkt widokowy. Miejsce naprawdę piękne, pomijając fakt, że były tam naprawdę tłumy.



moja chińska rodzina

W niedzielę natomiast wybrałam się ze znajomymi (Sashą z Rosji i Lidą z Ukrainy) w okolice jeziora Dongqian, żeby obejrzeć pola herbaty. Na górę wjeżdżało się autobusem, zaliczało się kilka punktów widokowych, a następnie zjeżdżało w dół. Widok był genialny! :)


Sasha i ja


Sasha :P
smog nad miastem




A poza tym pomału przygotowywałam się do wyjazdu z Ningbo... ostatnie zakupy, początki pakowania i przygotowania do Farewell Party, z którego relację też pewnie zamieszczę. Pozdrowienia :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz