28 grudnia 2013

28 grudnia 2013

Temat wyjazdowego Sylwestra przewijał się już od października. Początkowo byłam nastawiona do tego dość sceptycznie i już prawie zdecydowałam, że nigdzie nie jadę, jednak pewnego dnia wstałam i stwierdziłam, że nie ma zbijania bąków w domu i trzeba się gdzieś ruszyć :) W końcu tydzień wolnego po Sylwestrze w połączeniu z wyjątkowo piękną pogodą nie zdarza się często i aż żal tego nie wykorzystać.

Wybierając miejsce, miałam na uwadze dwa kryteria: chciałam jechać gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam i żeby było w miarę blisko. Wybór był więc oczywisty: Wilno! :)

www.theguardian.com

Towarzystwo znalazło się natychmiast, a chwilę potem w cudowny sposób mieliśmy załatwione prawie wszystkie noclegi na trasie. Ponieważ mamy sporo czasu, postanowiliśmy nie kończyć naszej wycieczki na Wilnie i przy okazji zwiedzić także Rygę. Dlaczego Łotwa? A dlatego, że od dawna ciągnie mnie w jakieś miejsce, gdzie nikt nie jeździ i gdzie teoretycznie nie ma nic ciekawego. Łotwa jest bez wątpienia państwem, o którym w Polsce nikt nic nie wie (łącznie ze mną). Jestem więc bardzo ciekawa, jaki naprawdę jest ten kraj.

Niezbędny sprzęt (wreszcie!) zakupiony, ostatnie przygotowania i jutro rano będzie można spotkać naszą 3 osobową ekipę na wylotówce na Białystok :) Słyszymy głosy w stylu: "Przecież to zima. Jedziecie na północ Europy, będzie zimniej niż tutaj, dopadnie was śnieżyca, zmarzniecie, jest krótki dzień i będziecie łapać po ciemku." Tak, na pewno będzie dość zimno i być może będzie padało. Ale... co z tego? :)

Challenge accepted, jaramy się.
Szczęśliwego Nowego Roku i do zobaczenia 5.01! :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz