Porządna wycieczka do Włoch po prostu nie mogłaby nie zawierać w swoim programie wyjazdu do Pizy. Miasto to jest znane każdemu, przynajmniej z nazwy, a wielu ludzi naprawdę fascynuje to, co można tam zwiedzić. W końcu, kto nie chciałby zobaczyć na własne oczy tej sławetnej Krzywej Wieży, miejsca wielkiego eksperymentu Galileusza, ba, zobaczyć w ogóle, jak to możliwe, że tak niefortunnie ustawiona konstrukcja w ogóle stoi?
Jedziemy więc do Pizy, wyjeżdżamy z samego rana i przez kolejne pięć godzin pokonujemy góry, lasy, rzeki, korki na autostradzie i inne napotkane po drodze przeszkody żądni zobaczenia Pizy. Nikt i nic nie mogło nas powstrzymać. Dojeżdżamy wreszcie na miejsce i biegniemy, już z oddali wypatrując sławetnej wieży.
W końcu: jest! Podążamy zdecydowanym krokiem w jej kierunku, dzierżąc w dłoniach aparaty i przeciskając się w tłumie wśród błysków fleszy, niczym na gali rozdania Oscarów. Dobiegamy do Wieży, robimy to jedno, jedyne zdjęcie...
I na tym koniec. Okazuje się bowiem, że w Pizie oprócz Wieży nie ma do zobaczenia nic więcej, a przynajmniej nas w takie miejsca nie zabrano. Spędzamy godzinkę na tym jednym, jedynym placu obserwując, jak setki rozemocjonowanych turystów strzela sobie oryginalne fotki w stylu "popcham-Wieżę-żeby-się-nie-przewróciła". Naprawdę, robią to tam wszyscy.
W samej zaś Wieży zasadniczo nie ma nic ciekawego... oczywiście poza tym, że jest krzywa. Warto wspomnieć, że można na nią wejść, a taka przyjemność kosztuje 18 euro. Wracamy do autokaru z podkulonymi ogonami. Fot "popchaj-wieży" nie mamy.
Jednym słowem - zabawnie, kiczowato i "bez szału", ale było się i widziało ;)
A Camposanto, Museo delle Sinopie i kościół z cierniem z korony Chrystusa? Wszystko bardzo blisko. O katedrze nie wspominam.
OdpowiedzUsuńniestety, nie wiedzieliśmy o tych miejscach, a i nie było czasu, żeby je odwiedzić :(
Usuńi Baptysterium ;] Piza jest o tyle zabawna (ewentualnie kiczowata - jak w tytule - choć to chyba za dużo powiedziane ;]), że większość rzeczy wartych zobaczenia stłoczonych jest w jednym miejscu i otoczonych ładnym trawniczkiem. Trochę jak eksponaty w gablocie w jakimś muzeum.
OdpowiedzUsuń