4 stycznia 2015

4 stycznia 2015


Obserwuję to, co dzieję się w sieci i własnym oczom nie wierzę. Wszystko wygląda na to, że rok 2015 będzie rokiem czytania książek. Powstaje mnóstwo akcji, między innymi 52 Book Challenge, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, a nawet takie jak W 2015 przeczytam "Lalkę" Prusa oraz Przeczytam całą Biblię. Dobrze się dzieje!

Niestety, czytanie to coś, co ostatnimi czasy nie idzie mi dobrze. W 2014 roku przeczytałam tak mało książek, że aż wstyd się przyznać. Mogę zwalać winę na częste wyjazdy, naukę, tłumaczenia, ale wiem, że nie w tym tkwi problem. Po prostu to zaniedbałam i zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak się stało, bo przecież czytać lubię. Dlatego i ja postanowiłam podjąć wyzwanie: rok 2015 będzie rokiem czytania książek także u mnie.

Nie wiem, czy uda mi się udźwignąć przeczytanie aż 52 książek - kończący się niedługo semestr pokazał mi, że naprawdę można nie mieć na nic czasu, co wcześniej uważałam za głupią wymówkę. Z mierzeniem grubości okładek też będzie problem, bo ostatnio najczęściej korzystam z e-booków. Dlatego też postanowiłam podjąć własne wyzwanie i przeczytać w tym roku przynajmniej 30 książek. Wychodzi po 2,5 książki miesięcznie - cel ambitny (jak na mój obecny stan czytelniczy), ale myślę, że przy odrobinie wysiłku osiągalny.

Dlaczego w ogóle chcę czytać? Bo to jest dobre - inspiruje, kształtuje sposób myślenia i dostarcza wiedzy. Czy takie wyzwanie to "zaliczanie" książek? Trochę tak - na pewno w tej 30 znajdzie się kilka słabych i nie wartych uwagi, ale z drugiej strony mogę trafić na tyle samo świetnych. O to właśnie w tym chodzi - aby nauczać się odróżniać dobre książki od złych i w przyszłości dobierać je w taki sposób, żeby czytanie stało się na tyle ciekawe i wciągające, aby nigdy więcej nie trzeba było się do tego mobilizować :) Takie wyzwanie jest także dobrym sposobem na to, by nauczyć się lepszej organizacji czasu - w końcu przeczytanie jednej książki zajmuje kilka czy kilkanaście godzin i gdzieś trzeba to zmieścić. Ile czasu dziennie marnujesz na czekaniu na autobus, zajęcia, na przerwach, na dumaniu albo odświeżaniu facebooka? Ja całkiem sporo, więc najwyższa pora zacząć to zmieniać.

Tak oto rozpoczynam wyzwanie. Standardowo wszystko zostaje zapisane i udokumentowane tutaj (bardzo polecam ten serwis). Już nawet zdobyłam pierwszy punkt.

A Ty? Ile książek zamierzasz przeczytać w tym roku? ;)

12 komentarzy:

  1. Problemem jest tez to, ze ksiazki to nie jedyne medium ktore powstaje szybciej niz czlowiek jest w stanie ogarnac :D "inspiruje, kształtuje sposób myślenia i dostarcza wiedzy", jasne, ale mysle ze przede wszystkim zaspokaja te najprostsze potrzeby, czyli po prostu sprawia frajdę ;)
    Problemy z czasem sklonily mnie do wyprobowania audiobookow i komiksow. Audiobooki swietnie sprawdzaja sie podczas jazdy samochodem, czas przeznaczony na dojazd wydaje sie byc bardziej produktywny :) a komiksy dostarczaja jakiejs dawki kultury, a jednocześnie łatwo jest znaleźć "miedzyczas" na przeczytanie rozdzialu :)
    52 czy nawet 30 ksiazek jest jak dla mnie nierealne (moze powoli czytam? :D). Jesli mialbym stawiac sobie jakis cel to bylaby to jedna ksiazka na miesiąc (a i to nie przyjdzie mi łatwo). Zeby przeczytac wiecej musialbym porzucic inne formy rozrywki, a jak juz pisalem na początku - nie tylko w ksiazkach mam zaległości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, sprawianie frajdy to oczywisty powód, dlatego o tym nie wspominałam :)
      jedną książkę na miesiąc to właściwie udało mi się przeczytać w zeszłym roku, dlatego postawiłam na coś bardziej ambitnego :P z tym, że na przykład w okresie wakacyjnym czytałam po 4 miesięcznie, a w roku akademickim czasem jedną książkę na 3 miesiące. jeśli chodzi o porzucanie innych form rozrywki, to raczej nie będę dużo stratna, bo jeśli robię coś w czasie wolnym to często także czytam, tylko że blogi.
      jeśli chodzi o audiobooki to nigdy z nich nie korzystałam, wydaje mi się, że jakoś nie mogłabym się skupić na słuchaniu. poza tym wtedy to właściwie nie jest już czytanie ;]

      Usuń
    2. Też miałem obawy co do tego czy będę się w stanie skupić, okazało się ze nie ma z tym większych problemów :) To nie jest czytanie, ale właśnie mówię o sytuacjach kiedy czytać najzwyczajniej się nie da a słuchać jak najbardziej, w innym wypadku może to nie mieć większego sensu ;)

      Usuń
  2. Mam taki cel na 2015 - min. 52 książki. Do tego doszło znalezione gdzieś fajne wyzwanie czytelnicze, które zmotywuje mnie do sięgnięcia po pozycje często przeze mnie odrzucane. :)
    2014 niestety u mnie też był bardzo słaby pod tym względem. Kiedyś połykałam książki, a w zeszłym roku, nie wiem dokładnie ile, ale było ich stanowczo za mało.

    Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też znalazłam przed chwilą pewne fajne wyzwanie :) może podzielę się na fanpagu :)

      Usuń
  3. Zamiast "Przeczytam całą Biblię" przeczytałam: "Przeczytam całą Bibliotekę", haha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę przeczytać 60 książek, ponieważ to wychodzi 5 na miesiąc, a 5 to moja ulubiona liczba :D
    Jedna już za mną, druga jest w drodze więc mogę powiedzieć, że jak na ten czas, to idzie mi świetnie :D I chyba się uzależniłam: dzień bez kilku(dziesięciu) stron przeczytanych, to dzień zmarnowany! To chyba objawy uzależnienia, co nie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to świetnie, że tak Ci idzie :) ja też już mam jedną za sobą, druga w trakcie.

      Usuń
  5. Ja nie robię sobie takich wyzwań. Po pierwsze wiem, że nie dam rady przeczytać 52 książek, albo tyle ile mam wzrostu, bo nie mam na to czasu. Lubię czytać i robię to, gdy tylko mam ku temu okazję, ale oprócz książek czytam też dużo blogów, więc nie mogłabym tego dobrze zmierzyć. Nie chcę czuć potem rozczarowania, bo postawiłam sobie nierealne wyzwanie.Pisałam nawet u siebie o tym, że teraz jest taka moda na czytania, ale uważam, że to bardzo pozytywne zjawisko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja nie jestem w stanie sobie zalożyć, że przeczytam tyle, a tyle, zwłaszcza jak sie zacznie liczyć, że tyle musialabym tygodniowo, tyle miesięcznie. po prostu czytam, czasem jedna ksiązka potrafi mnie zablokować na kilka tygodni, a czasami jestem w transie i czytam kilka w tydzień, portafie w ogóle nie włączac komputera. powodzenia życzę, zwłaszcza jakościowego, ostatecznie chodzi po prosto o to żeby czytać i popularyzowac czytanie, a nie o numerek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, że nie chodzi o numerek. podjęłam wyzwanie dlatego, że zwyczajnie ostatnio zaniedbuję czytanie, zajmuję się innymi rzeczami, a chciałabym na nowo wrócić do zwyczaju sięgania po książkę w wolnej chwili ;) i niestety, ale myślę, że bez małej motywacji mi się to nie uda :( dzięki!

      Usuń