12 stycznia 2015

12 stycznia 2015


Po ostatnich wydarzeniach we Francji hasło "Nie dla islamizacji Europy" wybrzmiewa coraz głośniej, coraz częściej słyszy się, że najlepiej byłoby "wywalić ich wszystkich", spalić meczety czy "wyplenić demona". Demona, którego sami sobie stworzyliśmy - nie tyle jednak, co w społeczeństwie, ale przede wszystkim we własnych głowach. I nie chodzi mi tu o to, że trzeba być bezgranicznie, bezwzględnie tolerancyjnym i otwartym na wszystko, co nam dają. Nie twierdzę, że rozpowszechnianie się islamu w Europie jest dobre. Twierdzę tylko, że złe jest stawianie znaku równości między islamem a terroryzmem.

Kim są muzułmanie przyjeżdżający do Europy? To najczęściej ludzie, którzy chcą polepszyć warunki swojego życia - dokładnie tak, jak każdy z nas. Dostają tu zasiłki, mają szansę na wygodniejsze życie, więc tu przyjeżdżają. Tak samo jak my jedziemy do Norwegii czy Anglii, żeby więcej zarobić i mieć lepsze świadczenia socjalne. Też nas tam nie chcą. Też nas stamtąd wyganiają, wybijają szyby w oknach i wyzywają od złodziei. A mimo to tam jedziemy, bo uważamy, że nie robimy nikomu krzywdy. Jesteśmy sobie zwykłymi, szarymi ludźmi, którzy chcą po prostu żyć wygodnie.

Często zapominamy o tym, że większość muzułmanów w Europie to dokładnie tacy sami ludzie. Że nie każdy przyjeżdża tutaj z zamiarem podłożenia bomby w metrze, niecnego zniszczenia Europy od środka i mordowania niewiernych. Nie każdy muzułmanin jest terrorystą, podobnie jak nie każdy Polak jest złodziejem. Wielu muzułmanów próbuje odciąć się od wizerunku islamu jako podłoża terroryzmu - tłumnie wychodzą na ulicę i protestują przeciwko takim uogólnieniom. W mediach się o tym nie mówi, bo lepiej jest szerzyć agresję. Podobnie, jak często słyszymy o przypadkach honorowych zabójstw lub Europejkach, które wyszły za muzułmanów, którzy najpierw je bili, a potem wywieźli do swoich państw i słuch o nich zaginął. Słyszymy o tym, bo to się nagłaśnia, a nikt nie bierze pod uwagę tego, że są też normalne, udane małżeństwa, bo takie nie są sensacją. Polecam tutaj przeczytać dwie książki: "Burkę miłości" Reyes Monforte i "Arabską żonę" Tanii Valko.


Nawet w Izraelu, kraju szczególnie dotkniętym religijnym konfliktem, muzułmanie i żydzi są w stanie jakoś razem żyć. Oczywiście, istnieje wiele uprzedzeń na temat przeciwnej strony, co jest naturalne ze względu na taką, a nie inną sytuację polityczną (my też jesteśmy uprzedzeni w stosunku do na przykład Rosjan, bo jest tak, a nie inaczej). Za ataki terrorystyczne są odpowiedzialne islamskie organizacje terrorystyczne, np. Hamas - zwyczajni ludzie chcą jednak pokoju i wolności od wojny religii i kultur. Przykładem tego jest chociażby organizacja takich wydarzeń:




Tak więc - zwyczajni ludzie wyznający islam (albo jakąkolwiek inną religię) nie chcą wojny. Chcą normalnego życia, szczęścia, rodziny i na ogół tego, czego chce każdy człowiek. Wojny chcą ludzie z wypaczonymi poglądami, którzy źle interpretują przepisy religijne, członkowie sekt i ugrupowań nastawionych na agresję w imię wartości pseudoreligijnych.

Wśród chrześcijan też zdarzają się terroryści i psychopaci. Słyszeliście o Josephie Konym? W skrócie: to przywódca ugandyjskiej sekty chrześcijańskiej, tworzący armię złożoną głównie z dzieci, która walczy o ustanowienie w Ugandzie rządu teokratycznego opartego na wartościach chrześcijańskich. Tyle, że Kony to zbrodniarz znajdujący się na pierwszych miejscach list gończych na świecie, który uważa, że przemawia przez niego Duch Święty. Dokonuje on niewyobrażalnie okrutnych zbrodni na dzieciach, które rekrutuje do swojej Armii Bożego Oporu. Polecam przeczytać książkę "Skradzione dziewczęta Ugandy" Kathy Cook, tylko ostrzegam - opisy są naprawdę drastyczne.

A Anders Breivik? Też działał w imię ratowania chrześcijaństwa, kiedy w 2011 zabił w Norwegii prawie 90 osób. Czy istnienie takich ludzi jak Breivik czy Kony zakłada, że wszyscy chrześcijanie to zbrodniarze i terroryści? Nie. Tylko, że w takich wypadkach ci chrześcijanie są uznawani za psychopatów,  a działający podobnie terroryści muzułmańscy - za muzułmanów. 

Podsumowując: nie jest tak, że "my to ci dobrzy, a tamci to są ci źli". W temacie wydarzeń we Francji nie chodzi o islamistów, tylko o terrorystów. Nie potępiajmy islamu - potępiajmy terroryzm. Nie mylmy tych dwóch pojęć. Nie osądzajmy niewinnych ludzi, którym przyszło żyć w złym czasie i miejscu.

Bo terroryzm nie ma związku z żadną religią.













Uff, musiałam to napisać.

4 komentarze:

  1. Świetny tekst, cudownie byłoby gdyby mógł dotrzeć do większej liczby ludzi i przetrzeć im oczy! Napisałaś wszystko co sama mogłabym powiedzieć, chciałam tylko jeszcze dodać że taka nienawiść do innego narodu, takie poczucie wyższości i lepszości, nie prowadzi do niczego dobrego. To już kiedyś było i sami dobrze wiemy jak okropnie to się skończyło..


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie... to niestety działa źle w obie strony. owszem, rozumiem, że jest wiele osób, które najchętniej pozbyłyby się wszystkich muzułmanów z Europy, ale mimo to trzeba nawoływać do tolerancji - ale tej dobrej tolerancji, która wynika z właściwej oceny sytuacji i jej zrozumienia.

      Usuń
  2. To akurat jest bardzo trudny temat, ale ja zgadzam się z Tobą w 100%. Mam takie same poglądy na ten temat i baardzo nie lubię uogólniania. A niestety wiele osób tak robi i stawia właśnie tak jak napisałaś znak równości pomiędzy terrorystami a muzułmanami..

    A co do mojej nauki chińskiego, to uczę się go na studiach. Studiuję na UJ na studiach azjatyckich, moduł Chiny. Nie jest to do końca sinologia, ponieważ bardzo dużą uwagę przywiązuje się tu do kultury, ale nie tylko Chin, ale ogólnie całego Dalekiego Wschodu. A wybrany przez nas moduł to konkretna specjalizacja. O tym kraju uczymy się najwięcej i mamy lektorat z tego języka. Na UJ jest też sinologia z tego co mi wiadomo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koran.Sura 9:5 Po upływie świętych miesięcy, zabijajcie niewiernych wszędzie gdzie ich napotkacie, bierzcie ich w niewolę, oblegajcie im miasta, ze wszystkich stron stawcie na nich zasadzki. Jeżeli się nawrócą, i odprawiać będą modlitwy, zapłacić powinni haracz święty: zostawcie ich w pokoju. Pan jest miłosierny i łaskawy
    Zabijanie niewiernych Koran przejął ze Starego Testamentu / fanatykom, którzy twierdzą inaczej polecam lekturę BIBLIA Stary Testament/
    Chrześcijaństwo też nie jest korzeniami z Europy. Wielokrotnie było narzucane i to w bardzo krwawy sposób. Cóż za ironia losu o której ludzie a już chyba szczególnie my Polacy bardzo zapominają: ile żyć ludzkich zostało straconych, ile krwi zostało przelanej, ile wieków musiało minąć, by ta niewinna, pokojowa obecnie religia chrześcijańska, taką się rzeczywiście stała... Może za kilkadziesiąt wieków również islam się takim stanie
    Gdyby ktoś z nas urodził się setki lat temu a kościół chrześcijański spaliłby bliską mu osobę na stosie mówiąc że to czarownica lub heretyczka, myślę że nazwalibyśmy ich dokładnie tak samo jak dziś nazywamy islamskich dżihadystów .. działo się to wieki temu, ale nie znaczy że zostało to zapomniane.
    BIBLIA kontra KORAN?
    Nie bronię i nie potępiam żadnej z tych ksiąg, bo dla mnie każda z nich to swego rodzaju forma manipulacji.. nie zostały spisane przez Boga tylko przez jego wyznawców na ich potrzeby Zgodnie ze Starym Testamentem BÓG przekazał nam tylko przykazania i to w momencie w którym nie byliśmy jeszcze nawet chrześcijanami….. Jakbyśmy żyli zgodnie z tymi przykazaniami nie byłoby tyle zła na świecie…
    Niestety, faktem niezaprzeczalnym jest to że prawa spisane w Biblii jak i Koranie splamione są krwią ,to tyko kwestia życia w innych stuleciach. Nie ma potrzeby porównywać żadnych religii. Mordowano kiedyś i mordują teraz i będą mordować. kiedyś chrześcijanie zabijali w imię Boga ,teraz robią to islamiści. /w obu przypadkach nie jest to powód do dumy/ Ludzie od wieków dążą do władzy, bogactwa itp. Niestety nie potrafią zaakceptować i uszanować drugiego człowieka...... Tak to jest jeśli uznamy, że tylko nasza wiara jest jedynie słuszna, że tylko nasze poglądy są jedynie poprawne, to właśnie jest FANATYZM RELIGIJNY

    OdpowiedzUsuń